• Strona główna
  • Współpraca / kontakt
  • O mnie :)
niejedzznami.pl
  • podróże
    • Europa
      • Austria
      • Białoruś
        • Nie Jedź z Nami do Białoruskiej Strefy Zamkniętej 2019! videorelacja
      • Chorwacja
        • Dubrownik śladami Gry o Tron!
      • Czechy
        • Praga
      • Cypr
      • Gruzja
        • Grucja- videorelacja
        • Batumi
        • Kazbegi
        • Tblisi
      • Hiszpania
        • Fuerteventura
        • Isla de Lobos
        • Lanzarote
        • Mallorca
          • Mallorca – plan samodzielnego wyjazdu
          • Mallorca – videorelacja
      • Łotwa
        • Skrunda, Latvija
      • Malta
        • Malta, Gozo, Comino- plan samodzielnego wyjazdu
      • Niemcy
        • Berlin
        • Drezno
      • Polska
      • Rumunia
        • TOP 10 miejsc, które warto zobaczyć w Rumunii!
      • Słowacja
        • Wokół tatr
      • Ukraina
        • Czarnobylska Strefa Zamknięta
          • Informacje praktyczne
          • Historia wybuchu reaktora
          • Turystyka w Czarnobylskiej Strefie Zamkniętej
          • TOP 10 najciekawszych miejsc w Czarnobylskiej Strefie Zamkniętej!
            • Wesołe Miasteczko w Prypeci
            • Radziecki radar Duga (Oko Moskwy)
            • Przedszkole “Czeburaszka” w Prypeci
            • Szpital miejski w Prypeci
            • Zakład “Jupiter” w Prypeci
            • Plac przed Elektrownią w Czarnobylu
            • Chłodnie kominowe i ferma rybna w Strefie Zero
      • Węgry
        • Budapeszt
      • Włochy
        • Rzym
        • Wenecja
          • Karnawał w Wenecji- videorelacja
          • Karnawał w Wenecji – kartka z pamiętnika
    • Azja
      • Cypr
      • Iran
        • Teheran- co warto zobaczyć?
        • Iran- porady i informacje praktyczne
      • Kambodża
        • Kambodża – videorelacja
      • Tajlandia
        • Tajlandia – videorelacja
      • Turcja
        • Stambul, TÜRKIYE
    • Afryka
  • Recenzje biur podróży
    • Autokarowe wycieczki z biurem FunClub- Recenzja
  • Recenzje hoteli
    • w Polsce
      • InterContinental Warszawa *****
      • Apartamenty Sky Tower Wrocław – recenzja
      • Recenzja Platinum Palace Wrocław *****
      • Dom & House – Apartamenty Sea Towers Gdynia – recenzja
    • hotele zagraniczne
      • Klimatyczny apartament w Edynburgu – recenzja + kod rabatowy AirBnB
  • Cytaty
  • Lifestyle!
niejedzznami.pl
  • podróże
    • Europa
      • Austria
      • Białoruś
        • Nie Jedź z Nami do Białoruskiej Strefy Zamkniętej 2019! videorelacja
      • Chorwacja
        • Dubrownik śladami Gry o Tron!
      • Czechy
        • Praga
      • Cypr
      • Gruzja
        • Grucja- videorelacja
        • Batumi
        • Kazbegi
        • Tblisi
      • Hiszpania
        • Fuerteventura
        • Isla de Lobos
        • Lanzarote
        • Mallorca
          • Mallorca – plan samodzielnego wyjazdu
          • Mallorca – videorelacja
      • Łotwa
        • Skrunda, Latvija
      • Malta
        • Malta, Gozo, Comino- plan samodzielnego wyjazdu
      • Niemcy
        • Berlin
        • Drezno
      • Polska
      • Rumunia
        • TOP 10 miejsc, które warto zobaczyć w Rumunii!
      • Słowacja
        • Wokół tatr
      • Ukraina
        • Czarnobylska Strefa Zamknięta
          • Informacje praktyczne
          • Historia wybuchu reaktora
          • Turystyka w Czarnobylskiej Strefie Zamkniętej
          • TOP 10 najciekawszych miejsc w Czarnobylskiej Strefie Zamkniętej!
            • Wesołe Miasteczko w Prypeci
            • Radziecki radar Duga (Oko Moskwy)
            • Przedszkole “Czeburaszka” w Prypeci
            • Szpital miejski w Prypeci
            • Zakład “Jupiter” w Prypeci
            • Plac przed Elektrownią w Czarnobylu
            • Chłodnie kominowe i ferma rybna w Strefie Zero
      • Węgry
        • Budapeszt
      • Włochy
        • Rzym
        • Wenecja
          • Karnawał w Wenecji- videorelacja
          • Karnawał w Wenecji – kartka z pamiętnika
    • Azja
      • Cypr
      • Iran
        • Teheran- co warto zobaczyć?
        • Iran- porady i informacje praktyczne
      • Kambodża
        • Kambodża – videorelacja
      • Tajlandia
        • Tajlandia – videorelacja
      • Turcja
        • Stambul, TÜRKIYE
    • Afryka
  • Recenzje biur podróży
    • Autokarowe wycieczki z biurem FunClub- Recenzja
  • Recenzje hoteli
    • w Polsce
      • InterContinental Warszawa *****
      • Apartamenty Sky Tower Wrocław – recenzja
      • Recenzja Platinum Palace Wrocław *****
      • Dom & House – Apartamenty Sea Towers Gdynia – recenzja
    • hotele zagraniczne
      • Klimatyczny apartament w Edynburgu – recenzja + kod rabatowy AirBnB
  • Cytaty
  • Lifestyle!
23 lipca , 201725 listopada , 2017

ყაზბეგი (Kazbegi) საქართველო (Gruzja)

Kazbegi – gruzińska opowieść.

Poranek w Tblisi nie zwiastował nic nadzwyczajnego. Upalne, poranne słońce odwracało uwagę od popołudniowych planów. Tego dnia mieliśmy wyruszyć ku podnóżom wielkiego Kaukazu. Droga do Kazbegi rozpoczęła się zwiedzaniem Ananuri i Mcchety. Otoczeni rozpościerającymi się wokół widokami gór i rzek, zbieraliśmy siły przed popołudniowym trekkingiem. Później już tylko trzygodzinna podróż busem i otworem przed nami stanął mały świat wielkich wzniesień.


Każdy kilometr “Gruzińskiej Drogi Wojennej” zdawał się nie mieć końca. Trasa łącząca Tblisi i Władykaukaz znajdujący się już na terenie Rosji, wiła się zapierając dech w piersiach. Bielące się w oddali 5-tysięczniki porywały wzrok hipnotyzując.



Podróż na kraniec kraju umilał nam widok hasających swobodnie po drodze koni, krów i owiec. Tak bardzo odległy mi to widok. Obraz wolności, zaufania i swobody, będący nieodłącznym elementem gruzińskich krajobrazów.








To jeden z tych widoków, które odbierają mi mowę. Chwila, która swą zwykłością jest tak niezwykła, że chciałoby się zatrzymać czas. Jak piękna potrafi być niedoceniana dziś przez nas natura. Jak ważną staje się dla nas przyroda, w momencie kiedy nie mamy jej obok. Jak dużo trzeba stracić by nauczyć się to doceniać. Celebrujmy chwilę. Czerpmy z niej. Chwytajmy ją w obrazy pamięci i cieszmy się nią. Czy może być coś piękniejszego od daru otaczającego nas świata?





Kilkugodzinna droga wśród morza gór zawiodła nas do miasteczka Kazbegi położonego u stóp wielkiego Kazbegu (5034 m n.p.m.).  Oficjalna nazwa miejscowości, przywrócona w 2006 r to Stepancminda. Jest ona hołdem dla mnicha Stefana, który właśnie w tym miejscu założył samotnię. Niesamowite miejsce, które swym urokiem porwało moje serce.


Wczesnym popołudniem osiągnęliśmy naszą destynację, skąd ruszyliśmy na bliższe spotkanie z Kaukazem.


Zachmurzone, pełne niepokoju i zmienności niebo nie powstrzymało nas przed wyruszeniem w nieznane. Przygotowani na każdą pogodową możliwość, udaliśmy się w kierunku świątyni Cminda Sameba na wysokości 2170 m n.p.m. A co tam. Januszowe buty koloru różowy, błyszczący flaming żadną mi przeszkodą. Za to głupotą największą. Żeby mi to ostaaaaatni raz było, kiedy bez porządnych butów wyruszam na podbój wielkiego świata.

 
Niepozorny początkowo szlak prowadzący do świątyni okazał się być stromy i kamienisty. Wąska ścieżka wiodła nas między majestatycznymi górami przez nieco ponad godzinę.  Wszem rozpościerał się widok na ogromne zielone tereny, których jaskrawość kontrastowała z błękitem nieba.



Niby pozornie zwykła chwila. Niepozornie zwykły moment. Niepozorny obraz rzeczywistości zatrzymany na jaskrawej fotografii. Będący w realnym świecie pamiątką jednej z najpiękniejszych chwil życia. To jeden z tych momentów, w których zatrzymuje się czas. Chwila odpoczynku, której jednostajność zakłócało szaleńcze bicie serca. Pełne emocji, pełne wzruszenia, radości i zmęczenia. A w tle tylko szumiący nieopodal strumień przekrzykujący się z echem wiatru.




Jakże trudno uwierzyć w istnienie takich miejsc jak Cminda Sameba. Pochodząca z XIV urokliwa Cerkiew św. Trójcy zachwyca. Umiejscowiona nieopodal wioski Gergeti, skąd rozpoczynaliśmy pieszą wędrówkę. Rzut beretem od miasteczka Kazbegi, które gościło nas tamtego dnia i nadchodzącej nocy.


Panujący wewnątrz klasztoru półmrok potęgowany zapachem płonących świec wyostrzał zmysły. Przez dłuższą chwilę delektowaliśmy się ciszą wsłuchując się w rytm życia świątyni. Gdzieniegdzie słychać było ciche świsty wiatru uciekającego między oknami przed mrokiem. Powolnie opuszczało nas poczucie maleńkości wśród monumentalnych obrazów natury.




Pozornie mały fragment drogi przeniósł nas do nieco innego świata. Pod sklepieniem niebios spoglądaliśmy na pędzące życie gdzieś tam na dole. Czy to nie z tego maleńkiego miasteczka przybyliśmy?


Drogę powrotną do miasteczka można pokonać konno. Jakaż to niesamowita okazja móc konno przemierzać góry u podnóża samego Kazukazu. W tym momencie ujawniła się moja powiększająca się z wiekiem skłonność do niechciejstwa i pokonywania drogi na skróty. Ale nieeeeee, jeszcze nie tym razem. Żadne konie i żadne “jeepy” nie będą mnie wiozły na dół. Nogi ma, to na nogach sobie wróci.



I wracaliśmy. Stopień nachylenia ścieżki, którą wędrowaliśmy w górę, zdał się znacznie zwiększyć podczas naszej nieobecności. Momentami niemal pionowe zejście przyprawiało o szybsze bicie serca. Każde postawienie stopy wymagało dodatkowego skupienia i rozwagi. Krótkie przerwy w pokonywaniu własnych słabości i lęków pozwalały na pożegnalne spojrzenia w stronę oddalających się cudów natury.



To ostatni fragment wędrówki ku cywilizacji. Niniejsza wyprawa przyniosła ze sobą spory niedosyt i chęć sięgnięcia po więcej. Kiedyś tu wrócę. Wyruszę wtedy w jeszcze dalszą i wyższą podróż. Wyruszę na spotkanie z jeszcze wyższymi partiami chmur. Bujanie w obłokach to przecież moje flagowe zajęcie 😉




Wzmożony marszem głód zaspokoiliśmy w jednej z lokalnych restauracji. Grillowana jagnięcina, sałatka z pomidorem, ogórkiem i orzechami, a także gruzińskie wino były koronacją tego dnia. Ciekawi, co jadaliśmy podczas całego pobytu w Gruzji? O tym już niedługo w osobnym poście. <3


Po kolacji zakwaterowaliśmy się w jednym z domów gościnnych na terenie Kazbegi. Klimatyczne pokoje “u babci” ze średnią 8.8 na booking’u były motywem przewodnim rozmów podczas całego wyjazdu. Nowoczesny wystrój wnętrz z lat 70 skradł spory kawałek moich najciekawszych wspomnień z tego wyjazdu. Pełen wrażeń dzień ukończyliśmy spacerem do pobliskiego pubu. Prowadzeni blaskiem gwiazd wędrowaliśmy między pustymi, bocznymi uliczkami miasteczka. A to wszystko po to, by z pięknego tarasu napić się kieliszka wina i w chwili milczenia podziwiać otaczające nas tereny.


Następny dzień to szybkie dzień dobry z widokami z balkonu, krótka przechadzka wokół apartamentów i dalsza podróż. Kolejne kilometry do pokonania i kolejna ciekawość przed nieznanym. Co działo się później? Czy dalsze części kraju były bardziej zachwycające? Oj, chyba były…
Zresztą wkrótce zobaczycie sami 🙂 Do zobaczenia!


Napisz komentarz
Ewelina
  • Facebook
  • Pinterest

Nawigacja po wpisach

   თბილისი (Tblisi), საქართველო (Gruzja)
Inspirujące cytaty motywacyjne #184   

Zobacz inne

Recenzja Platinum Palace Wrocław *****

Czytaj dalej

Dom & House – Apartamenty Sea Towers Gdynia – recenzja

Czytaj dalej

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

ZOBACZ NASZE TELEDYSKI Z WYJAZDÓW:

https://www.youtube.com/watch?v=f5I1rVdE_lA&index=4&list=PLcyk-qyFqCdEbWvtRTuUiGh9OT80EEkV5

4 kontynenty Explored
30 odwiedzonych krajów Visited
250 000 KM Traveled
15 000 zdjęć Taken

© Theme by niejedzznami.pl. All Rights Reserved.