I tak wędrujemy codziennie w towarzystwie nadmiaru pracy, gubiąc po drodze cząstki własnego „ja”. Zapominamy o zakupach. Nie mamy czasu na śniadanie. Przerwę obiadową spędzamy na marszu między jedną, a drugą „robotą”. Robiąc chwilę postoju na wybór pizzy lub hot doga. I tak płynie dzień.
Cenne minuty każdego poranka przemawiają na rzecz luźnego swetra, wyciągniętego gdzieś ze sterty niewyprasowanych rzeczy. Na stole rośnie góra nieumytych talerzy. Pełni nagromadzonego chaosu błąkamy się w plątaninie obowiązków.
A gdzie zagubił się ten luksus popołudniowej drzemki? Gdzie chwila na łyk dobrej kawy i gorzkie spotkanie z herbatą o poranku? Gdzie zawędrowała każda, mała przyjemność? Gdzie ten spokój, który towarzyszem był nam zawsze? Czyżby nie mógł za nami zdążyć?
Zwolnijmy na chwilę. Zajmijmy się sobą na chwilę. Pozbądźmy się tych wszystkich zmartwień chociaż jeden raz w ciągu dnia, na chwilę. Stańmy rozsądnie na granicy wyboru. Pracujmy mniej, ale lepiej. Nie idźmy na ilość, ale na jakość. Nie dajmy się zapędzić w ucieczkę przed obowiązkami. Bierzmy na barki tyle, ile sami jesteśmy w stanie udźwignąć.
Pracujmy z głową. Przyjdzie dzień, w którym los i zdrowie nam za to podziękują.
Spokojnej nocy <3
